wesolyyyy pisze: ↑5 sty 2025, 21:37
A jeżeli tak faktycznie jest, to czemu każdy kupuje rury zamiast płaskowników? I czemu miedziane zamiast aluminiowe? Muszą istnieć jakieś dodatkowe zalety miedzianej rury skoro wszyscy je stosują.
Ponieważ lata temu ktoś ocenił, że rurka jest adekwatna i tak jest powtarzane. Coiling, to w większej mierze powtarzanie po przodkach niż świadome R&D...
No i - rurki są wygodne w formowaniu i działają na tyle dobrze, że nikomu nie chce się kombinować.
cygan_elektryk pisze: ↑5 sty 2025, 22:18
Może masz możliwość i chęć zasymulować takie coś? 3 lub więcej przewodników. Bo program niby można sobie ściągnąć ale też trzeba kupić licencję.
Mam możliwość, ale nie wiem czy i kiedy znajdę czas rozstawić symulację. Jestem nieustannie zawalony rzeczami.
Ogólnie mamy dwa efekty. Zbliżeniowy, wypychający prąd na bok przewodnika oraz "edge effect" kompresujący prąd do górnych krawędzi płaskiego przewodnika (przez obecność linii pola magnetycznego które nie są idealnie równoległe do płaskownika). Jednak o ile edge effect doda jakichś strat przy pionowo postawionej taśmie... Przy poziomo ustawionej efekt zbliżeniowy wypchnie cały prąd na sąsiadujące krawędzie taśmy i masakrycznie zwiększy straty.
cygan_elektryk pisze: ↑5 sty 2025, 23:04
ZVSa to i ja mam, dosłownie pod ręką. Tylko moje ostatnie testy pokazywały że w obwodzie pierwotnym płynęło ok 240App. W sumie niewielka modyfikacja i pewnie można dojść i do 500-800App. No i to też pokazuje jak dobre muszą być kondensatory do tak błahego układu.
Prąd bierny w ZVS-ie zależy od napięcia zasilania i wartości elementów LC, łatwo go policzyć. Napięcie skuteczne na obwodzie pierwotnym wynosi około 2.22*DC na wejściu, no a prąd w obwodzie rezonansowym równa się temu napięciu podzielonemu przez reaktancję elementu (L lub C - są takie same). Reaktancja zaś wychodzi ze wzoru na rezonans...
wesolyyyy pisze: ↑5 sty 2025, 23:16
Mierzenie prądów samo w sobie też się nie uda. Trzeba mierzyć prądy by znać... prądy, następnie mierzyć napięcia, przesunięcia prądu do napięcia by określać rezystancję i indukcyjność.
Dokładnie, trzeba sporo obróbki matematycznej, a przy niskim stosunku R to X, może nie udać się tego w ogóle wyciągnąć. Albo zginie w artefaktach wprowadzonych przez przekładnik pomiarowy.
Bez oscyloskopu nie podchodź, tak czy siak.