Lutowanie SMD

Falowniki, spawarki, przetwornice niskonapięciowe i inne.
Awatar użytkownika
slu_1982
Administrator
Posty: 560
Rejestracja: 5 kwie 2010, 17:49
Lokalizacja: Olsztyn

Lutowanie SMD

Post autor: slu_1982 »

Muszę się wam przyznać ze ogarnęła mnie mania lutowania SMD od kiedy wpadła mi nowa lutownica. Wybrałem zgodnie z podpowiedzią Dżejwora takie cudo: XY-168-3C Stacja lutownicza 24V/60W mając do dyspozycji 400 złotych. Na początku chciałem kupić jakąś szpanerską skrzyknę z hotairem razem z lutownicą grotową ale ku mojemu zadowoleniu wybrałem ten model który został mi polecony i w cale nie żałuje. Lutowałem wcześniej lutownicą transformatorową i spotykałem się z opiniami że "a to korbową nie da się srebrzyć linek ani lutować przewodów" albo że długo się nagrzewają jak i nagrzewają lutowane elementy. Jestem transformatorowcem, moja poprzednia lutownica ma 70W, tą kupiłem 60W i powiem wam że dużo lepiej lutuje od poprzedniej, jest dużo dokładniejsza i nie powoduje odrywania ścieżek od płytki. I teraz chciałbym się wam pochwalić moimi pierwszymi lutami SMD :D
przed.jpg
Tutaj płytka na początku została rozlutowana z wszystkich elementów SMD, a była cała zalutowana. Najpierw użyłem pasty lutowniczej którą naniosłem za pomocą szczoteczki do zębów ( tej której nie używam ;) ) potem rozlutowałem wszystko dookoła. Największą frajdę sprawia rozlutowywanie scalaków SMD- wciskam tą grubszą żyletkę w miejsce między scalakiem a PCB, lekko podważam i przejeżdżam wszystkie pady po jednej stronie i tak kilka razy aż klej pod scalakiem puści i w ten sposób mamy odlutowany jeden bok, drugi bok wystarczy przejechać kilka razy lutownicą i samo odchodzi :) Kolejnym punktem to obranie kawałka kabla- inki miedzianej, dociśnięcie jej grotem do PCB i mazanie po całej płytce- cyna zostaje wessana w linkę i płytka wygląda jak po ocynowaniu chemicznym :D Ostatecznym krokiem zabrać babie kilkanaście wacików kosmetycznych, nasączyć jeden acetonem i przetrzeć płytkę. Cała kalafonia i pasta lutownicza zostaje w waciku a płytka idealnie czysta :) Na pewno popełniam jakieś błędy bo nie czytałem żadnych poradników a Wy wskażecie mi jakie ;)

Potem pora na najfajniejsze- lutowanie ! :D oczywiście w ruch idzie jeszcze raz szczoteczka do mycia zębów i pasta najpierw rozgrzewam pada, przykładam do niego troszkę cyny i tym samym kawałkiem cyny układam lutowany element, potem z drugiej strony to samo- rozgrzewam pada i przytykam leciutko cyną, idzie jak po maśle :D a najciekawiej idzie ze scalakami- jeden pad, drugi po skosie i lecimy resztę padów mając na grocie odrobinę cyny. Wyłazi mi to tak:
po lutowaniu.jpg
Zawsze myślałem że lutowanie SMD jest trudne, nawet kiedy podobny raster czekał do polutowania to musiałem coś spieprzyć. Po polutowaniu powtarzana jest procedura z acetonem :)

Jakoś polubiłem spędzanie czasu nad lutownicą w jesienne wieczory i sobie dalej ćwiczę :) Ale czekam na jakieś opinie, bo zawodowcom to ja nie jestem. Aha i jeszcze pytanie, używacie jakiś narzędzi do lutowania SMD ? Bo patrząc na poparzone palce nasuwa mi się że muszę kupić pęsetę :P
Na Gadu-Gadu nie udzielam żadnych porad związanych z elektroniką ani chemią.
Do tego służy forum !!
Awatar użytkownika
Dżejwor
Moderator
Posty: 397
Rejestracja: 7 kwie 2010, 15:36

Re: Lutowanie SMD

Post autor: Dżejwor »

No i bardzo ładnie :D Ja używam kabla od miernika do dociskania drobnicy w sensie tej strony z sondą ;) Wszystko co większe od 0805 dociskam paznokciem i nic sie nie parzy :D
ODPOWIEDZ