Dzisiaj pierwsza ofiara SSTC

Spalony timer 555, niestety kupiłem wersję 7555 i mam wrażenie, że zatrzasnął się i spalił. Tranzystory dzielnie znoszą i nie grzeją się praktycznie.
CT dalej nie mogę uruchomić, nie mam kompletnie pojęcia w czym problem, spróbuje jeszcze z filtrowanym sieciowym bo to jest jedna rzecz która mnie różni miedzy układami z CT np Slu i moim.
EDIT:
Za którymś włączeniem udało się wystartować SSTC z przekładnika. Niestety skończyło się to łukiem do pierwotnego, w pdobny sposób gdy antena była poniżej poziomu ostatniego zwoju wtórnego (i prawdopodobnie za blisko całego zespołu cewek). Z anteną wszystko nadal działa i nic nie przeskakuje (cewka nadal stoi obok jak na poprzednim zdjęciu).
Szczerzę mówiąc nie mam już pomysłu jak to rozwiązać, pozostaje albo filtr wejściowy albo nowy sterownik na pętli PLL. Zależało mi by antena nie sterczała z obudowy. Co do przeskoków to najprawdopodobniej (a raczej na pewno) czy to antenka czy CT wyłapały 3 harmoniczną (wada pompowania prostokątem), stąd umiejscowienie punktów z których łuk przeskoczył .