Witam.
Ukończyłem budowę swojej pierwszej "prawdziwej" SSTC. Układ klasyczny, antena --> 74HC14 --> TC445x --> full-bridge + interupter na NE555.
Przy zasilaniu z 27VAC wszystko było OK. Korona koło 5cm, półprzewodniki zimne, pobór prądu maks 2A. Niestety, po zasileniu napięciem sieciowym korona pojawiła się na jakieś pół sekundy, po czym nastąpiła katastrofa. Spaliły się oba tranzystory jednej gałęzi niszcząc przy okazji 4 diody zenera, rezystor bramowy i soft-start. Reszta wydaje się OK, jeszcze raz wszystko posprawdzam w trakcie pełnej autopsji mostka.
Zdjęcie konstrukcji "na stole sekcyjnym":

Dane techniczne:
-Diody bocznikujące: 15ETX60
-Shottky mostka: MBR2545
-GDT: 14 zwojów na rdzeniu ferrytowym TN25 3E25 przewodami z kabla Ethernet
-Filtracja: 2200uF 400V + bleeder 2x12kΩ 5W w szeregu.
-Soft-start: termistor NTC SL32 10015
-Pierwotne: 13 zwojów linką 2,5mm^2 na formie ∅160mm.
-Rezonator: ∅110 x455mm wysokości drutem ∅0,18mm.
-Toroid: rura flex ∅80mm, średnica wewnętrzna toroidu 110mm.
Niestety nie posiadam oscyloskopu.
Co mogłem zrobić źle? Jakie kroki gwoli wykryciu przyczyny powinienem podjąć?
Pozdrawiam.
EDIT://
Jeszcze zbliżenie na GDT sprzed montażu:

EDIT2://
Jako, że cewka działa, edytuję temat. W postach poniżej efekty pracy.