grove1982 napisał(a):
Rozumiem, że trafo do zapewnienia ochrony przeciwporażeniowej. Na marginesie, jak wpływa działanie SSTC / DRSSTC na wyłączniki różnicowoprądowe?
Dobrze, że ostatnio nabyłem autotransformator regulowany Tar 1.6 1.6kVA 230V... Zauważyłem, że w wielu przypadkach to niezbędna rzecz...
W trakcie pomiarów oscyloskopem układów zasilanych z sieci, bez izolacji, możesz bardzo łatwo zrobić zwarcie do ziemi i zniszczyć zarówno mierzone urządzenie jak i oscyloskop.
Poprawnie, powinno zasilać się mierzone urządzenie przez trafo separacyjne a oscyloskop uziemiać (podłączać przewodem z PE). Jednak mierząc w ten sposób DRSSTC potrzeba by było trafa dużej mocy, rzędu 2kVA+ a to może być spory wydatek (chociaż bardzo przydatny na warsztacie każdego elektronika zajmującego się tego typu układami). Dlatego często odpina się PE od oscyloskopu, a sam oscyloskop zasila przez trafo separacyjne małej mocy. Ale należy w tedy być
bardzo ostrożnym - wszystkie przewodzące części oscyloskopu są w tedy na niebezpiecznym potencjale.
Autotrafo jest wybitnie użyteczne.
Co do RCD - jak długo nie uziemiasz cewki do sieci nie ma problemu. A o uziemianiu cewek do sieci było już sporo powiedziane.
grove1982 napisał(a):
EDIT: Co do oscyloskopu, czy taka zabawka HANTEK 6022BE USB 2 x 20MHZ jest coś warta?
Teoretycznie by uszedł, ale mam bardzo złe doświadczenia z używalnością tanich oscyloskopów USB. Zazwyczaj są potwornie toporne i upierdliwe. Do tego, z oscyloskopem USB jest większy problem w kwestii izolacji opisanej w punkcie wyżej...
grove1982 napisał(a):
Yuri, teraz mnie zbluzgasz, ale już tracę granicę pomiędzy SSTC i DRSSTC, poza tym że w DR jest rezonans w obwodzie pierwotnym i wtórnym to wiem... Jest jeszcze coś?

Inne narzuty co do sterowania i stopnia mocy.
W SSTC sprzężenie zwrotne pobierasz z obwodu wtórnego, tudzież dynamicznie stroisz się do sygnału o sporym zakresie częstotliwości. Dlatego nie da się zastosować phase shift, uzyskać idealnego ZCS i użycie IGBT nie jest optymalnym pomysłem. Priorytetem jest więc minimalizacja opóźnień w torze sterowania, chociaż można używać PLL aby znacznie zredukować problem.
W DRSSTC feedback pobierany jest z układu pierwotnego który jest względnie stabilny. Jako że DRSSTC pracuje zazwyczaj w krótkich cyklach pracy PLL odpada, można jednak zastosować przesuwnik fazy żeby skompensować opóźnienia i uzyskać pracę bliską idealnie synchronicznej. W połączeniu z prądem biernym ułatwia to uzyskanie ZCS (przełączania w zerze prądu) i zastosowanie IGBT - które ze względu na znacznie wyższe prądy i tak spisują się tu lepiej od MOSFET.
Ponadto, bez kontroli prąd obwodu rezonansowego narasta do ogromnych wartości. Zazwyczaj wykorzystuje się to do zwiększania efektów - cewka pracuje w bardzo krótkim (100-300us) cyklu podczas którego pompuje setki amperów, po czym "stygnie" milisekundy. Oczywiście można do tego podejść inaczej (patrz QCW), jednak tak czy inaczej narzuca to konieczność implementacji zabezpieczenia nadprądowego, oraz odpowiedniego interruptera który dba o to aby cewka nie była załączana ani na zbyt długo, ani zbyt często.
No i w przeciwieństwie do SSTC uzyskanie jak najlepszego ZCS nie jest optymalizacją, ale koniecznością. W przeciwnym razie przełączanie znacznie wyższych prądów zniszczy klucze.
Ogólnie zależy jakie chcesz uzyskać efekty. 50-70cm wyładowania spokojnie można uzyskać w zwykłej SSTC bez większych problemów, ale jeśli chcesz więcej lepiej iść w DRSSTC.
No i SSTC może działać w trybie CW, a w przypadku DRSSTC to temat rzeka wymagający skomplikowanego sterowania, mocarnych podzespołów i ostrożnej kalibracji, przy czym dalej będzie to "niezupełnie CW".
