Jest to napylony grafit raczej w kształcie takiego zygzaka aby zwiększyć powieszchnię. Zaraz obok niego są dwa potencjometry a pod nimi właśnie znajdowały się trzy żółte kondensatory ceramiczne. Pomiędzy uzwojeniami a kondensatorami siedzi aż 6 diod prostowniczych wysokonapięciowych. Diody te są bardzo kruche, przy wyłamywaniu żywicy przełamaniu i skruszeniu automatycznie ulegały diody na których mi zależało najbardziej

Kolejnym elementem są dwa uzwojenia, tylko dwa wtórne i pierwotne. oddzielone od siebie 5mm warstwą żywicy. Pomiędzy warstwami zwoi uzwojenia wtórnego są przekładki bodajże mikowe, kruche i łamliwe, same uzwojenia były "nasączone" lakierem albo szelakiem.
Przede wszystkim potrzebowałem kondensatorów i diod prostowniczych by złożyć nowy powielacz. Co do "rozkładania" trafopowielacza to trzeba mieć okulary ochronne, ta żywica nie lubi pękać- jak pęknie to odprysk może uszkodzić oko. Gdybym wiedział czym i jak rozpuścić tą żywice to bym nie rozkuwał tych trafopowielaczy
Zdjęć uzwojeń już nie robiłem... To wszystko na temat budowy trafopowielacza. Jeżeli ktoś ma schemat albo pytania czy wątpliwości niech pisze
