Kilka dni temu wznowiłem prace nad małą DRką. Niestety wiele przeszła przez ten czas, nawet było kilka eksplozji

ale może zacznę od początku.
Postanowiłem wycisnąć ile się da z tej tesli więc pierwsze co zrobiłem to dodałem zwój zabezpieczający
Komentarz: Zwój zabezpieczający
Później dorzuciłem drugi kondensator w obwodzie pierwotnym, pojemność wzrosła do 440 nF, podniosłem OCD do 350 A, dostroiłem pierwotne, ustawień prediktera nie ruszałem i efekt był wręcz piorunujący, ponad 80 cm wyładowania, ale niestety uziemienie już nie wyrabiało i dostałem przebicie z wtórnego na pierwotne. Zmniejszyłem napięcie, sprawdziłem czy wszystko działa, no nie zauważyłem problemów. W takim razie żeby jakoś ograniczyć te wyładowania wtórne-pierwotne to podniosłem trochę wtórne, przy okazji zmniejszając sprzężenie - efekt - spaliłem wtórne.
Komentarz: Spalone wtórne
Został mi drugi taki sam kawałek rury więc wziąłem się za nawijanie nowego uzwojenia, drutem DN1E 0,18 mm. Uzwojenie wyszło całkiem fajnie, rezonansowa z dużym torusem (takim jak w pierwotnym projekcie) wyszła około 80 kHz, czyli tak jak chciałem. Malowanie sprayem akrylowym wyszło średnio, co widać na fotkach (poziome paski), chyba lepiej wyszłoby to jakimś pędzelkiem, ale i tak nie jest źle.
Komentarz: Po lewej nowe, po prawej stare
Główną przyczyną spalenia pierwszego wtórnego było kiepskie nawinięcie, co widać na fotce poniżej:
Po zmianie wtórnego pora na first run. Niestety początkowo nic z tego nie wyszło, przebieg na GDT był jakiś powykrzywiany, doszedłem, że padł jeden driver ale mimo to coś ciężko było ustawić predikter. Wymieniłem jeszcze układy logiki, ustawiłem zerowy deadtime i ruszyło. Przebiegi na drenach OK więc podbijam napięcie. Na początek dałem kondensator 220 nF, OCD 300 A. No i pojawiła się niespodzianka, przy 280 VDC wyładowanie zaledwie 40 cm, przy 300 VDC po 0,5 s od włączenia interruptera doszło do potężnej eksplozja lewej pary IGBT. No i zaczęło się szukanie co jest nie tak... Przeglądnąłem wszystko i jedyne co znalazłem to zimny lut na masie złącza ARK od OCD. Początkowo na to zwalałem winę, dolutowałem złącze i kupiłem nowe IGBT. Ustawiłem z powrotem deadtime w predikterze, sprawdziłem synchronizację przebiegu z GDT z przebiegiem z CT, wyglądało to tak jak poniżej:
Skoro wszystko wydawało się OK i myśląc, że problem zażegnany dodałem drugi kondensator, OCD 300 A bez zmian, przy 260 VDC wyładowanie ledwo 50 cm, i jakie wielkie było moje zaskoczenie, gdy przy 280 VDC po 3 s od uruchomienia kawałki IGBT znowu latają po pokoju

Na dodatek poszła ta sama para, co dało mi trochę do myślenia. Sprawdziłem więc wszystkie diody w tej gałęzi no i znalazłem, jeden transil jednokierunkowy 18V skierowany katodą do bramki był przebity, robił bezpośrednie zwarcie przez co zapewne nie do końca przełączał się lewy górny IGBT (sprawdzałem wcześniej przebiegi na drenach i mimo tego było OK). Transile kolektor-emiter wyglądają OK, wszystkie mają porównywalne spadki napięcia.
Poza tym jak robiłem sekcję zwłok mostka to wpadło mi w oko coś dziwnego:
Komentarz: Dziwne zwarcie
Wygląda to tak jakby poszło zwarcie od kolektora górnego IGBT do emitera dolnego przez radiator

Jest to dla mnie co najmniej dziwne, bo odstęp powietrzny pomiędzy nóżką tranzystora a radiatorem to jakieś 2 mm, co przy 280 VDC jest barierą nie do przebicia. Nie wiem, może podczas eksplozji było tak gorąco, że wystarczyło to do zainicjowania wylądowania.
Na tą chwilę jedynym wyjaśnieniem tych problemów wydaje się być przebicie z wtórnego na pierwotne. Wtedy pewnie padł ten transil i zaczęły się problemy. Mam nadzieje, że te cztery IGBT, które spaliłem były ostatnie w tej DRce, oby...
Komentarz: IGBT po eksplozji